Popołudnie 30 września jest dramatyczne. Około 14.30, nadludzkim wysiłkiem, Teresa podnosi się na łóżku. Jej głos jest „jasny i silny”. Ręce ma „całe sine”. Modli się: „Mój Boże! Ulituj się nade mną!… O Maryjo, przyjdź mi z pomocą!… Mój Boże, jak cierpię!… Kielich jest pełen… Pełen aż po brzegi!… Nigdy nie będę umiała umrzeć!” (DE 30.9).
Około wpół do piątej, cała wspólnota zbiera się w infirmerii. Przez dwie godziny, straszliwy charkot rozdziera jej piersi, drży na całym ciele. Obfity pot spływa jej po policzkach i przesiąka ubranie. Wydaje ciche okrzyki.
Około 19.00, matka Maria od świętego Gonzagi odsyła modlącą się od dwóch godzin wspólnotę. Matka Agnieszka od Jezusa, przerażona męką konania siostry, wychodzi i idzie modlić się przed niewielką figurę Najświętszego Serca, stojącą na schodach prowadzących na piętro, aby jej siostra nie popadła w rozpacz.
Po upływie 20 minut Przełożona widzi, że zbliża się koniec. Każe zadzwonić dzwonkiem infirmerii, mówiąc: „Otwórzcie wszystkie drzwi!” Siostry klękają wokół łóżka. Chora, ściskając swój krucyfiks, wypowiada wyraźnie: Kocham Go!…”, w chwilę potem: „Mój Boże… kocham… Cię!”.
Liturgiczne Święto Św. Teresy z Liseux obchodzi się dnia 3 października.